niedziela, 3 czerwca 2012

Orzechy piorące

Modny temat, coraz więcej osób używa i chwali orzechy piorące. Ba nawet gwiazdy show biznesu chwalą się, że piora w orzechach. Czym jest ten produkt?
Pochodzi z Indii i Nepalu, gdzie jest stosowany lokalnie od wieków. Właściwości piorące zawdzięcza zawartej w łupinie orzecha substancji zwanej saponina. Jest to detergent, związek chemiczny należący do glikozydów, obniżają napięcie powierzchniowe wody i pienia się. 
              Poza praniem orzechy zmiękczają prane tkaniny- nie ma więc potrzeby stosowania płynów zmiękczających, można ich również używać w zmywarkach, jako szampon lub płyn uniwersalny do mycia powierzchni. Tyle teorii
Swoje orzechy zakupiłam w sklepie internetowym, do którego mam zaufanie. Wybrałam orzechy najlepszej jakości wg opinii na forach  internetowych, czyli orzechy piorące z gatunku Sapindus mukorossi, znanego z najwyższej zwartości saponiny. I co? I porażka na całej linii.
              Prałam zgodnie z przepisem 4 łupiny w woreczku bawełnianym na pralkę, ze zmiękczaczem wody i bez, z dodatkiem sody i bez, w 40 i w 60 stopniach. Ubrania ciągle były niedoprane, odpuściłam sobie próby z praniem w orzechach gdy zabarwiły białe ubrania na kolor żółtawy, na szczęście zostały uratowane przez upranie w zwykłym proszku dla dzieci.
              Usiłowałam ich także użyć jako płyn do zmywarki- bez zadowalających rezultatów i jako szampon - po zastosowaniu którego miałam siano na głowie. Jedyne gdzie się sprawdziły to jako płyn uniwersalny do mycia blatu stołu i szafek w kuchni, do mycia kuchenki już się nie nadają.
             Odradzam, chociaz wiem że moja opinia jest w zdecydowanje mniejszości.
Plusy orzechów: zdecydowanie cena, sa one dużo tańsze niż tradycyjne proszki czy płyny do prania, zwłaszcza, że osoby ich używające twierdzą, że można łupin używać kilkakrotnie. dodatkowo faktycznie pranie pachnie ładnie i jest miękkie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz