Młodzi rodzice, a zwłaszcza młode matki są podatne na reklamę a zwłaszcza na paskudna jej formę "jak jesteś dobra matka to zapewnisz dziecku, albo troszczę się o dziecko więc kupuje", niestety młodzi rodzice to poważna grupa konsumentów, dziadkowie również dają się wciągnąć w pułapkę zastawiana przez marketingowców.
Sama kupiłam kilka niepotrzebnych rzeczy ale również odkryłam takie których nigdy w życiu bym nie kupiła:
- kask do nauki chodzenia! serio, serio
-nakolanniki do nauki raczkowania, żeby dziecko nie niszczyło spodenek
-nakładka, żeby dziecko nie ściągało skarpet
- maszynka, która buja wózek
-leżaczek który sam buja dziecko
-profilowana wanienka, owszem jest wygodna w przypadku kąpania noworodka, ale w wieku 7 miesięcy dziecko woli w wanience siedzieć. Zdecydowanie bardziej sprawdza się wanienka zwykła w której wykapiemy i pięciolatka, a dla noworodka używaną z dokupiona wyjmowana wkładką. Ich łączna cena jest niższa niż profilowanej wanienki.
Z rzeczy które mam w domu:
-poduszka do karmienia, użyta kilka razy, znacznie wygodniej karmiło mi się dziecko na leżąco lub jak trzymam na ręce, produkt zupełnie niepotrzebny
|
Z drugiej strony poduszka służy do wspinania sie na nią i leżenia. |
-dwa laktatory ręczny i mechaniczny, oba są super i jestem z nich zadowolona ale mam ich o jeden za dużo ( oczywiście w przypadku matek karmiących piersią inaczej, czyli karmiących dzieci tylko odciągniętym mlekiem miałoby to sens)
-rożek, mam dwa od babć, w rożku dziecko śpi maksymalnie tydzień z resztą rożek działa niekorzystnie na stawy biodrowe i ortopedzi je odradzają.
|
Rożek w całej okazałości |
|
I z Agatka w środku |
|
Jest to kwadratowy kocyk w który zawijamy dziecko |
|
Tył rożka z kieszonką gdzie wkładamy usztywnienie. |
|
Usztywnienie rożka |
|
Mój rożek numer 2. |
|
I znów Agatka. |