wtorek, 29 stycznia 2013

Subiektywny przegląd wkładek laktacyjnych

Moje wkładki wielo. Pstrokacizna, bo zazwyczaj szyja je te same osoby
co pieluchy wielo, zewnętrzna warstwa to nieprzemakający PUL.
Najlepsze sa oczywiście wielorazowe z welurem w środku i PUL-em na zewnątrz, ale nie każdy zaakceptyje wkładki wielorazowe, po za tym mają one ograniczenia. Nie jestem na tyle eko zeby na wyjazd zabierać za sobą worek wkładek, prać je raz na miejscu suszyć  i później ponownie prać w domu. Tak samo na spotkanie ze znajomymi czy dłuższy spacer krótko mówiąc w sytuacjach kiedy wiem że będę zmuszona wymieniać wkładki poza domem wybieram jednorazowe.
Tu wnętrze -polar lub mikropolar.

A tych nie polecam. Kilka warstw flaneli- zrobiły sie sztywne i niemiłe.

 



I oto mój subiektywny ranking wkładek laktacyjnych:

Miejsce pierwsze przypada firmie Tommee Tippee. Za całokształt wkładki sa takie jakie byc powinny, chłonne, wygodne, niekłaczące,  estetycznie wykonane, mięciutkie, mało widoczne pod bluzką.

cena za 50 sztuk około 27 złotych.
wada: kiepsko z dostepnościa w sklepach stacjonarnych


Miejsce drugie: Nuk.
wkąłdki są dobre, ale nie tak dobre jak powyższe, gorzej z chłonnością i esetyką ale minimalnie. Za to plus za cenę i dostępność.
30 sztuk za około 10 zł.

Miejsce trzecie: Tufi najwiekszą ich zaleta to.... kolor ponieważ sa dostępne w kolorach białym i czarnym, idealne do ciemnej bielizny :) bo kto powiedział ze mama musi nosic tylko brzydkie, beżowe i rozciągniete staniki?
miunusy za chłonność i mniejszą miękkość.
30 sztuk za około 12 zł.

Miejsce piąte: J&J chłonne, miękkie, byłyby ok gdyby nie fakt że zostawiają kłaczki :(

Miejsce czwarte: marka własne Tesco, cena niewielka jakość zadowalająca. Dobry stosunek jakość- cena.
Minus: obecnie ich nie ma w sprzedaży.

Miejsce bardzo ostatnie i uwaga :pomyślcie trzy razy zanim kupicie. Wkładki Bella, mało chłonne, sztywne, robiące krzywdę ba odparzenia, i krwawe rany. Przez nie miałam ochote kończyc karmienie, jako świeża mama zamiast dowiedzieć się czegoś przed kupiłam te które były dostępne w osiedlowej drogerii i miałam za swoje. Na szczęście juz w szpitalu zostałam poratowana przez współokatorkę z sali innymi wkładkami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz