środa, 20 marca 2013

Rzeczy których kupić nie musisz.

Młodzi rodzice, a zwłaszcza młode matki są podatne na reklamę a zwłaszcza na paskudna jej formę "jak jesteś dobra matka to zapewnisz dziecku, albo troszczę się o dziecko więc kupuje", niestety młodzi rodzice to poważna grupa konsumentów, dziadkowie również dają się wciągnąć w pułapkę zastawiana przez marketingowców.
Sama kupiłam kilka niepotrzebnych rzeczy ale również odkryłam takie których nigdy w życiu bym nie kupiła:
- kask do nauki chodzenia! serio, serio
-nakolanniki do nauki raczkowania, żeby dziecko nie niszczyło spodenek
-nakładka, żeby dziecko nie ściągało skarpet
- maszynka, która buja wózek
-leżaczek który sam buja dziecko
-profilowana wanienka, owszem jest wygodna w przypadku kąpania noworodka, ale w wieku 7 miesięcy dziecko woli w wanience siedzieć. Zdecydowanie bardziej sprawdza się wanienka zwykła w której wykapiemy i pięciolatka, a dla noworodka używaną z dokupiona wyjmowana wkładką. Ich łączna cena jest niższa niż profilowanej wanienki.


Z rzeczy które mam w domu:
-poduszka do karmienia, użyta kilka razy, znacznie wygodniej karmiło mi się dziecko na leżąco lub jak trzymam na ręce, produkt zupełnie niepotrzebny

Z drugiej strony poduszka służy do wspinania sie na nią i leżenia. 

-dwa laktatory ręczny i mechaniczny, oba są super i jestem z nich zadowolona ale mam ich o jeden za dużo ( oczywiście w przypadku matek karmiących piersią inaczej, czyli karmiących dzieci tylko odciągniętym mlekiem miałoby to sens)
-rożek, mam dwa od babć, w rożku dziecko śpi maksymalnie tydzień z resztą rożek działa niekorzystnie na stawy biodrowe i ortopedzi je odradzają.
Rożek w całej okazałości





I z Agatka w środku

Jest to kwadratowy kocyk w który zawijamy dziecko

Tył rożka z kieszonką gdzie wkładamy usztywnienie.

Usztywnienie rożka

Mój rożek numer 2.


I znów Agatka.





4 komentarze:

  1. trafilam tu przypadkiem, dzieci nie posiadam i nieszczegolnie je lubie ale Twojego bloga przeczytalam jednym tchem! :) to o czyms swiadczy :) jest swietny!!!! piszesz o bardzo ciekawych i istotnych sprawach, bez gazetowych wyswiechtanych frazesow :) drobna sugestia to tylko zmiana szaty graficznej bloga i justowanie tekstu :) zeby zacheciec do przeczytania tresci juz na samym wejsciu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło.
      Twoje uwagi są jak najbardziej słuszne, obiecuję że popracuję nad wyglądem bloga ( ale zajmie mi to trochę czasu bo z obsługą komputera i innych sprzętów jestem trochę na bakier)

      Usuń
    2. dasz sobie rade, skoro zalozylas bloga to reszta jest juz kwestia treningu i poswiecenia odrobiny czasu :) blogspot jest bardzo latwy w obsludze jesli chodzi o podstawy, wszystko jest gotowe, nalezy tylko wybrac i rozmiescic :) koniecznie dodaj panel "Obserwatorzy" to bardzo ulatwi czytelnikom sledzenie nowosci na Twoim blogu :)Rowniez fotografie ubarwilyby go i uatrakcyjnily :) bez nich (wiem, ze byly bodajze w 2 postach :)) jest jakos tak smutno :) to wszystko co opisujesz np w powyzszym poscie moglabys przedstawic rowniez w foto formie bo zapewne czesc tych rzeczy masz wciaz w domu, a moze maja znajomi to przy okazji wizyty mozna "obfocic" ;) do delikatnej a zarazem bardzo prostej (automatycznej) obrobki fotek polecam ci stronki:
      1. http://pixlr.com/o-matic/
      2. http://www.pizap.com/pizap?width=1366
      3. http://www.picmonkey.com/

      Przez justowanie tekstu mam na mysli wyrownywanie do prawej, wiesz, tak jak jest w ksiazkach :)

      Nie mam w zwyczaju uchodzic za ciocie dobra rade ale Twoj blog tak mi sie spodobal, ze chcialabym jakos go wspomoc a jako czytelnik moge jedynie rozreklamowac i doradzic cos ze strony czytelniczej :)
      pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Ja znalazłam Twojego bloga na wizażu i też pochłonęłam na jednym wdechu!
    Nie mam dziecka, planuję za parę lat. Wszystko o czym piszesz jest bardzo pomocne. Takie świeże spojrzenie na macierzyństwo.
    Mam nadzieję, że uda mi się wychowywać dziecko w Twoim stylu :) Tyle teraz słyszy się o nadwadze u najmłodszych(złe nawyki żywieniowe), o chorobach itd. Myślę, że dużo błędów leży po stronie rodziców i chciałabym ustrzec siebie i dziecko.

    Świetny blog. Obserwuję i czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń