wtorek, 26 czerwca 2012

Wizyta rodziny i prezenty :)

Tydzień temu odwiedziła nas siostra męża, przywiozła ze sobą prezenty dla starszej i młodszej. Prezenty sa o tyle przyjazne, że uszyte przez nią ( zawodowo zajmuje się szyciem zabawek) w Polsce, czyli inaczej niż większość zabawek te nie mają za sobą pokonanej drogi z Chin. Uszyte sa z materiałów przyjaznych dla dzieci z zachowaniem zasad bezpieczeństwa, a co najważniejsze podobają się starszej, która zarekwirowała wszystko dla siebie.
Body dla noworodka i przytulanka z jednej strony sówka a z drugiej
księżniczka, plus duża ilość metek do memłania.


Dwie bliźniacze lale dla starszej.

 Lalka obracanka czyli dwie zabawki w jednej :)

sobota, 16 czerwca 2012

Coś " na komary"

            Zaczyna się lato, piękna pogoda, ciepło. Przyroda budzi się do życia a wraz z nią pojawiają się mali krwiopijcy. W domu chronimy się dzięki  moskitierom w oknach. Na wieczornym spacerze jest już problem.  My chronimy się syntetycznymi, drogeryjnymi repelentami, rozpylanymi oczywiście na ubranie i obuwie a nie na skórę, starsze dziecko również, ale jak ochronić noworodka? Na opakowaniach środków odstraszających komary jest informacja o możliwości stosowania u dzieci rocznych, rzadko powyżej pierwszego miesiąca.
            Na szczęście istnieją fora internetowe :) dzięki nim odkryłam olejek goździkowy. Jest to olejek eteryczny, nie należy go stosować bez rozcieńczenia, można rozpuścić w oleju bazowym ( np oliwce dla dzieci) i tak stosować na skórę lub w wodzie demineralizowanej. Albo stosować bez rozcieńczenia na odzieży.
        Polecam, to naprawdę działa. Oczywiście wypróbowałam najpierw na sobie.

wtorek, 12 czerwca 2012

Pieluszki wielorazowe- zalety

Decyzje o zakupie i używaniu pieluszek wielorazowych podjęliśmy wspólnie z mężem po tym jak u pierwszego naszego dziecka pojawiły sie okropne odparzenia pieluszkowe ( wtedy jeszcze używaliśmy jednorazówek), jako alternatywę znałam tetrę. Na szczęście trafiłam na forum dla mam na temat pieluszek wielo, po kilku godzinach czytania byłam zafascynowana tyle rodzajów, materiałów, systemów, rozwiązań. Cały wielki rynek dostępny na jedno klikniecie ( i oczywiście kartę kredytowa lub przelew). Po dwóch tygodniach z pieluchami wielo opanowaliśmy technikę prania, przechowywania, zakładania i pozbyliśmy się odparzeń. To było dla nas najważniejsze.
Do innych istotnych zalet pieluch wielo należa:
- Są Eko, mimo prania, zużytej wody, proszku i mydła straty dla środowiska sa minimalne w porównaniu z pieluchami jednorazowymi- te będą się rozkładać setki lat zalegając na wysypiskach śmieci, btw wyczytałam, że przeciętne dziecko przez cały okres pieluchowania wytwarza 2 tony!! śmieci
- Pieluszka "z zawartością" ma bardziej neutralny zapach. Czujemy tylko zawartość a nie zawartość, chemię z pieluszki i efekty ich wspólnej reakcji
- wygoda , mimo prania, suszenia i konieczności przechowywania brudnych pieluch komfort użytkowania jest wyższy
- cena, mozna pieluchowac wielo za grosze ( otulacz one size i stos tetry)
- wiemy co nakładamy na pupę naszego dziecka, poczytajcie dokładnie co jest napisane na opakowaniach jednorazówek które używacie , w najlepszym razie jest tam skład żelu aloesowego, nigdy samej pieluszki. Ciekawe dlaczego czyżby producenci bali się podać składu pieluszek?
-Można je uszyć samemu, wystarczy maszyna i odrobina cierpliwosci
 -są po prostu śliczne, w kwiatuszki, motylki, kropeczki,  serduszka, panterkę .. traktowane coraz częściej, zwłaszcza w upalne dni jako element garderoby zewnętrznej, nie jako bielizna.


wtorek, 5 czerwca 2012

Pieluchy wielorazowe- wady

Tego tematu nie mogło zabraknąć :)
Oczywiście że stosujemy, chwalimy i namawiamy znajomych na rezygnacje z jednorazówek.
Zalet pieluch wielorazowych jest wiele, od ochrony środowiska, po zdrowa skórę dziecka. Wad tez się kilka znajdzie. Zacznijmy od wad, bo te wydaja sie byc dla wielu nieprzekonanych nie do przeskoczenia.
1. Cena, obecnie po "prorodzinnych" działaniach rządu i podwyżce Vat-u na pieluchy wielorazowe, kosztują one faktycznie dużo. Dla wielu osób nieprzekonanych wydatek kilkudziesięciu złotych na jedna pieluchę, a potrzeba ich trochę, żeby zobaczyć jak to działa jest niedo przeskoczenia.
Na szczęście jest tez tańsza opcja- zakup otulacza i dużej ilości tetry lub samodzielne szycie pieluch, dla osób które umieją szyć nie jest to żaden problem.

2. " ...tyle prania" fakt, pieluchy wielorazowe oznaczają dodatkowe 3 pralki w tygodniu, ale nasz wysiłek ogranicza sie do wrzucenia pieluch do pralki i ich rozwieszenia, pieluch wielorazowych sie nie prasuje. Czas i energia stracone na pranie wynoszą plus minus tyle ile przejście się do sklepu po paczkę jednorazówek i kolejną rundę do kosza ze zużytymi pieluchami.
Pranie może byc uciązliwe, potrzebujemy miejsca na składowanie zużytych pieluch, kilku dodatkowych środków i dużej suszarki. Koszty prania ( proszki, woda, prąd, amortyzacja pralki) plus koszt zakupu pieluszek to nadal taniej niz jednorazówki

3. Pieluszki wielo są większe od jednorazówek, przez co dziecko musi nosić ubrania o rozmiar większe lub potrzebujemy przedłuzki do body. Wada niby nieistotna ale mnie wkurzała.

4. Trudna dostępność, w Polsce stacjonarnie dostępne sa tylko w kilku sklepach, trzeba zamawiac przez internet ( nie mozna dotknąć, porównac, zobaczyć)

5. Niestosowne uwagi pod naszym adresem, czyli coś co drażni najbardziej. Młode mamy sa narażone z każdej strony na "dobre rady" mam, babć, sąsiadek koleżanek a zwłaszcza obcych ludzi którym wydaje się lepiej od nas jak mamy żyć i wychowywać dzieci.

Bardzo żałuje że pieluszki odkryłam jak starsza miała 5 miesięcy, teraz planujemy jednorazówki jedynie w szpitalu.

niedziela, 3 czerwca 2012

Karmienie

Pierwsze dziecko karmiłam piersią, zgodnie ( no nie do końca) z wytycznymi WHO, czyli wyłącznie naturalnie do 6 miesiąca i z karmieniem mieszanym do 13 miesiąca. Niestety musiał wrócić do pracy jak córeczka miała 7 miesięcy i laktacja wariowała, po kolejnym kryzysie laktacyjnym poddałam się. Teraz planuje karmić naturalnie tak długo jak sie da. Głównym powodem jest... moje lenistwo, nie ma nic wygodniejszego niz podanie piersi głodnemu dziecku. W sumie karmienie nautralne doceniłam najbardziej gdy przeszlismy na mleko z proszku: przed podaniem butelki musimy tylko:
-kupic butelke, mleko, smoczek
- umyć i wyparzyć butelke i smoczek
- zagotowac i wystudzić wodę
- zalać mleko, wymieszać
i " już" możemy podać dziecku
potem tylko zostaje umycie, wyparzenie i odłozenie do szafki
Oczywiście można jeszcze zakupić potrzebne mniej lub bardzie akcesoria takie jak podgrzewacz lub sterylizator.
Jednym zdaniem: karmienie butelka jest niewygodne, zwłaszcza jak dziecko domaga się jedzenie o 3 w nocy.

Owszem przy karmieniu naturalnym potrzebujemy tez kilku rzeczy: stanika z odpinanymi ramiączkami, ale stanik i tak nosimy oraz wkładek laktacyjnych, tu najlepiej sprawdzają się wielorazowe z warstwą PUL na zewnątrz ( PUL jest to rodzaj materiału, który nie przepuszcza wilgoci na zewnątrz) i warstwa mikroplaru wewnątrz ( odciąga płyn od skóry), po użyciu wrzucamy do pralki i pierzemy razem z ciuszkami dziecka. Swoje wkładki kupiłam przez internet od osoby szyjącej wkładki wielorazowe i pieluchy. za cenę, chyba 8 zł za parę. W sklepach stacjonarnych tez sa dostępne wkładki wielorazowe , jednak są one wykonane jedynie z bawełny przez co mogą przeciekać.

Orzechy piorące

Modny temat, coraz więcej osób używa i chwali orzechy piorące. Ba nawet gwiazdy show biznesu chwalą się, że piora w orzechach. Czym jest ten produkt?
Pochodzi z Indii i Nepalu, gdzie jest stosowany lokalnie od wieków. Właściwości piorące zawdzięcza zawartej w łupinie orzecha substancji zwanej saponina. Jest to detergent, związek chemiczny należący do glikozydów, obniżają napięcie powierzchniowe wody i pienia się. 
              Poza praniem orzechy zmiękczają prane tkaniny- nie ma więc potrzeby stosowania płynów zmiękczających, można ich również używać w zmywarkach, jako szampon lub płyn uniwersalny do mycia powierzchni. Tyle teorii
Swoje orzechy zakupiłam w sklepie internetowym, do którego mam zaufanie. Wybrałam orzechy najlepszej jakości wg opinii na forach  internetowych, czyli orzechy piorące z gatunku Sapindus mukorossi, znanego z najwyższej zwartości saponiny. I co? I porażka na całej linii.
              Prałam zgodnie z przepisem 4 łupiny w woreczku bawełnianym na pralkę, ze zmiękczaczem wody i bez, z dodatkiem sody i bez, w 40 i w 60 stopniach. Ubrania ciągle były niedoprane, odpuściłam sobie próby z praniem w orzechach gdy zabarwiły białe ubrania na kolor żółtawy, na szczęście zostały uratowane przez upranie w zwykłym proszku dla dzieci.
              Usiłowałam ich także użyć jako płyn do zmywarki- bez zadowalających rezultatów i jako szampon - po zastosowaniu którego miałam siano na głowie. Jedyne gdzie się sprawdziły to jako płyn uniwersalny do mycia blatu stołu i szafek w kuchni, do mycia kuchenki już się nie nadają.
             Odradzam, chociaz wiem że moja opinia jest w zdecydowanje mniejszości.
Plusy orzechów: zdecydowanie cena, sa one dużo tańsze niż tradycyjne proszki czy płyny do prania, zwłaszcza, że osoby ich używające twierdzą, że można łupin używać kilkakrotnie. dodatkowo faktycznie pranie pachnie ładnie i jest miękkie.

Sprzatanie

Zacznijmy od tego, że nienawidzę sprzątać, jednak lubię jak mam w domu czysto. Dlatego staram się sprzątać szybko, efektywnie i co najważniejsze brudzić jak najmniej żeby później było łatwiej.
Czego uzywam do sprzatania:
Podłogi, kafelki: ciepła woda z octem, pięknie nabłyszcza, czyści i jakimś tam stopniu dezynfekuje. Ocet nie jest szkodliwy, w przeciwieństwie do środków chemicznych dlatego nie mam problemu z tym, że dziecko raczkuje po podłodze.
Parkiet: płyn z orzechów, kilka ( 6-10) orzechów do prania gotuje w litrze wody, 15 minut po zagotowaniu, przecedzam i mam płyn myjący dobry tez do przecierania blatów w kuchni
Baterie łazienkowe: kwasek cytrynowy, nic nie usuwa kamienia lepiej, i nie nabłyszcza przy okazji
Wanna i umywalka często traktowana jest sodą, która ładnie wybiela
Lodówka: ocet, a na stałe stoi tam miseczka z sodą która pochłania zapachy
Okna: ekologiczny Ecover  płyn do mycia szyb, w razie jak sie skończy woda z octem
Naczynia: Sonett - Płyn do mycia naczyń NEUTRAL lub Ecover, na eko kostki do zmywarki nie zgadza się osoba zarządzająca finansami w domu, czyli mąż.
Duże powierzchnie: płyn uniwersalny Sonett lub wspomniane wcześniej orzechy.
Pranie: jak piorę pieluchy opisze w oddzielnym poście, proszku używam zwykłego, po tym jak nacięłam się na orzechy. Tu ekologia odpadła w starciu z czystym praniem. 
BTW: najlepszym sposobem na wybawienie plam po soczkach i marchewce jest... słońce, wystarczy wystawić plame na działanie ostrego słońca i po kłopocie :)
Pranie też rozwieszam tak, żeby pracowania było jak najmniej, koszule wieszam na wieszakach a wszystkie inne ubrania rozwieszam równo na linkach, suszarki automatycznej  nie posiadam .
Kuchenkę, zmywarkę i mikrofale czyszczę sokiem z cytryny. Mikrofale w sposób wręcz banalny, wkładam przekrojoną w pół cytrynę, włączam na minutę a następnie wnętrze wycieram ręcznikiem papierowym.


Wydawać by się mogło, że męczę się ze sprzątaniem, zamiast użyć reklamowanego super środka " na wszystko", niestety kiedyś używałam supermarketowych środków czyszczących, poza cena i zapachem, brzydkim i chemicznym, nie różniły się niczym w działaniu. Czas sprzątania tez nie różnił się. A jednak mając małe dziecko, wkrótce dzieci czuje się lepiej wiedząc ze mój dom jest dla nich bezpieczny.






Czytam wpis i widzę powtarzające się nazwy firm,  wszystkie wymienione produkty kupiłam sama a wpis nie jest sponsorowany, jak będzie inaczej to o tym napiszę.

Czy druga ciąża trwa wieczność?

Jestem opuchnięta, zmęczona i oburzona. 40 tygodni.. i nic. żadnych skurczy nawet najsłabszych, dziecko chyba postanowiło pozostać w brzuchu do pełnoletności.
Próbowałam i próbuje chyba wszystkich znanych mi metod: pije olej z wiesiołka i herbatę z liści malin, ba nawet staram się sprzątać w domu, co przy opuchniętych nogach i wielkim brzuchu nie jest łatwe.
Co gorsza co dzień budzę się z zapuchniętymi oczami ( obrzęki i tak mam wszędzie) :
tu sprawdzają się dobrze metody- maseczka żelowa na oczy lub płatki kosmetyczne zamoczone w zimnej ( z lodówki) zielonej herbacie.

piątek, 1 czerwca 2012

Eko, eko, eko

Eko plus macierzyństwo stało się bardzo modne, w TV i na popularnych portalach ciagle czytamy o ekomamach, chustach, AP, pieluchach wielo i orzechach, az do znudzenia. Z jednej strony cieszy mnie zainteresowanie trochę innym macierzyństwem z drugiej zaś eko mamy przedstawiane sa jako mniej lub bardziej szkodliwe wariatki co zamiast kupić prawdziwą jednorazowa pieluchę bawią się w czary mary nad tetrą, a zamiast wozić dziecko w wózku noszą je w chustach narażają w sposób straszliwy swój kręgosłup w imię mody. Po za tym eko jest... drogie, z tym faktem trudno się nie zgodzić, niestety wiel produktów eko jest po prostu za drogich. Wynika to z wielu powodów małego nadal, popytu oraz droższych kosztów produkcji, czasem dochodzi jeszcze koszt uzyskania certyfikatu.

Nie jestem bardzo eko mama, nie chce pisać typową, bo właściwie sama nie wiem co miało by to oznaczać. W życiu nie staram się stawiać ekologii na pierwszym miejscu, jest ona obecna jakoś tak po drodze przypadkiem splata się z wygodą lub niższą ceną a czasem z moimi wewnętrznymi przekonaniami. Trudno być w 100% eko, być mamą wkrótce dwójki już dzieci, żoną  pracować zawodowo i jeszcze mieć czas dla siebie.