piątek, 1 czerwca 2012

Eko, eko, eko

Eko plus macierzyństwo stało się bardzo modne, w TV i na popularnych portalach ciagle czytamy o ekomamach, chustach, AP, pieluchach wielo i orzechach, az do znudzenia. Z jednej strony cieszy mnie zainteresowanie trochę innym macierzyństwem z drugiej zaś eko mamy przedstawiane sa jako mniej lub bardziej szkodliwe wariatki co zamiast kupić prawdziwą jednorazowa pieluchę bawią się w czary mary nad tetrą, a zamiast wozić dziecko w wózku noszą je w chustach narażają w sposób straszliwy swój kręgosłup w imię mody. Po za tym eko jest... drogie, z tym faktem trudno się nie zgodzić, niestety wiel produktów eko jest po prostu za drogich. Wynika to z wielu powodów małego nadal, popytu oraz droższych kosztów produkcji, czasem dochodzi jeszcze koszt uzyskania certyfikatu.

Nie jestem bardzo eko mama, nie chce pisać typową, bo właściwie sama nie wiem co miało by to oznaczać. W życiu nie staram się stawiać ekologii na pierwszym miejscu, jest ona obecna jakoś tak po drodze przypadkiem splata się z wygodą lub niższą ceną a czasem z moimi wewnętrznymi przekonaniami. Trudno być w 100% eko, być mamą wkrótce dwójki już dzieci, żoną  pracować zawodowo i jeszcze mieć czas dla siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz